Czy czujesz miłość?

Czy czujesz miłość?

Czy miłość, to jakieś jedno, konkretne uczucie, które możesz nazwać? Uniwersalne dla każdego? Które każdy czuje tak samo?

Jak czujesz miłość? Czy w ogóle ją czujesz? Czy czujesz ją wobec swojego partnera? Wobec swoich dzieci? Wobec siebie? Wobec swoich zwierząt? Wobec drzew i trawy? Wobec całego stworzenia Czy to na pewno miłość? Czy miłość jest wybiórcza?

Czujesz miłość? Czy, WIESZ, że kochasz? A może wydaje Ci się, że POWINNAŚ kochać? I, że skoro jesteście razem, to właśnie TO jest miłość, chociaż czasami tak bardzo boli? Czy miłość powinna boleć? Czy to, co czujesz, do swoich dzieci to miłość? Czy może troska? Czy może przywiązanie? Czy może to więź zbudowana przez te wszystkie lata? Czy może to biologiczne uwarunkowanie związane z przetrwaniem gatunku i zapewnienia bezpieczeństwa dla potomstwa?

Czy miłość w ogóle można czuć względem kogoś? Względem czegoś? Czy, kiedy ten ktoś znika Ci z widoku, miłość znika? Czy więc miłość, i jej obecność w Tobie, jest warunkowa? Czy, kiedy ktoś umiera zabiera ze sobą miłość, którą do niego czułaś? Czy ta miłość słabnie z czasem? Czy, kiedy związek się rozpada, znika też miłość? Czy, może, skoro pojawiła się w czasie i w czasie zniknęła, to nie była to wcale miłość? Gdzie się podziała miłość, którą czułaś do tego mężczyzny we śnie?

Jeśli czujesz miłość, gdzie ją czujesz? Czy czujesz ją gdzieś w ciele? Czy to jest coś, co możesz zlokalizować? W brzuchu? W nodze? W sercu? Czy to, co czujesz względem mężczyzny, to miłość, czy pożądanie? Czy chcenie? Czy chęć posiadania? Czy chęć zniewolenia? Może to potrzeba bliskości? Potrzeba, aby on był obok? I aby nigdy już nie poczuł niczego przyjemnego do kogoś innego niż Ty? Czy to miłość? Czy potrzeba zapewnienia sobie stabilizacji? Czy może to wynik lęku o przyszłość i przetrwanie?

Czy może, miłość, po prostu jest? Tak, po prostu, jest. Bez wzgledu na to, kto jest, a kogo nie ma, i co dookoła Ciebie się dzieje? Może miłość, to Twoj stan naturalny? Może stan miłości to stan pełnego rozluźnienia ciała, może to ciało bez blokad, ciało bez bólu, miękkoś w ruchach, obecność w ruchach, pełna świadomość napięcia mięśni? Pełna świadomość siły? Pełna świadomość tego, co robisz ze swoim ciałem? Czucia jego potrzeb i zaspakajanie ich? Może miłość, to mądre dbanie o ciało? Może miłość to cisza w umyśle? Może miłość to też radość i spokój? Może na miłość składa się wiele elementów? Może miłość jest wielowymiarowa? Czy każdy z nas ma do niej dostęp? Czy każdy może mieć do niej dostęp? Co trzeba zrobić, aby do niej się zbliżyć? Może wystraczy wyjść poza lęk?

Może stan miłości, to stan troski, nie tylko o siebie i swoich najbliższych, ale o każdego człowieka, którego spotykasz na swojej drodze? Może, to zaopiekowanie się nie tylko swoim własnym dzieckiem na placu zabaw, ale też uważność na potrzeby innych, obecnych tam dzieci? Może to szacunek, nie tylko do swoich własnych rodziców, ale do każdego starszego człowieka? Może to widzenie w każdym mężczyźnie własnego brata?

Może stan miłości, to stan pojednania się z chwilą obecną? To nie uciekanie od tego co jest? To nierozpamiętywanie przeszłości, to nieuciekanie w nieistniejącą przyszłość? Może miłość to ufność do wszystkiego, co wydarza się w życiu? Może miłość, to zaprzecznie lęku, i kiedy jest w Tobie lęk, miłość nie może być obecna?

Może stan miłości, to stan, kiedy przyjmujesz siebie, całą, taką jaka jesteś teraz? W każdym nastroju. Zdenerwowaną, krzyczącą, spokojną, radosną? Kiedy pozwalasz, aby przepływało przez Ciebie to, co chce przepłynąć? Może to stan, kiedy przyjmujesz też innych ludzi, takimi, jakimi są? Bez niepotrzebnego oceniania i nazywania? Bez oczekiwania, aby byli inni?

Może miłość to Twoj naturalny stan jedności z każdym przejawem istnienia? Może to poczucie, że wszystko jest jedno? Może nie musisz spotykać za zakrętem, tego wymarzonego mężczyzny, aby nieustannie być w poczuciu miłości? Może miłość, może po prostu być? Może Ty, po prostu możes być miłością? Możesz być jak miłość? Obecna? Otulającą? Przyjmująca? Błogosławiąca każdą chwilę?