Jeśli chciałabyś trzasnąć drzwiami i wyjść z domu tak jak stoisz, zostawiając w środku całą swoją rodzinę, zlew pełen brudnych naczyń i stertę mokrego prania do wywieszenia – ZRÓB TO!
Jeśli czujesz, aby spakować kilka najpotrzebniejszych rzeczy, które przydadzą Ci się w Twoim nowym życiu na Bali, spakuj je. Zarzuć plecak i idź w ciemną noc drogą prowadzącą na lotnisko. Nie przejmuj się szczekającymi na Ciebie psami. Weź kij w dłonie. Idź z odwagą.Jeśli jednym z powodów, dla których jesteś w relacji jest Twoja obawa o przyszłość, lęk, że nie poradzisz sobie sama, że nie zarobisz pieniędzy, aby utrzymać siebie i dzieci, daj już z tym spokój!
Twoje własne przekonanie blokuję Cię przed tym, co chciałabyś w końcu zrobić, przed tym, o czym marzysz, przed tym, co może wspaniałego się wydarzyć. Jeśli siłą chcesz zatrzymać przy sobie swojego partnera, zarzucając mu kolejne pętle na szyji, pętle niedokończonych spraw i zobowiązań, skończyć może się to jedynie wielkim nieszczęściem dla Was wszystkich. Odpuść.
Kiedy On mówi Ci, że to już koniec, że odchodzi, że już dłużej tak nie może, powiedz: W PORZĄDKU. Pocałuj go w policzek i otwórz przed nim drzwi na oścież. Kiedy czujesz, że już dłużej nie możesz, to znaczy, że już dłużej nie możesz. Poważnie! Wyjdź. Zamknij za sobą drzwi. Poradzą sobie bez Ciebie. Naprawdę! Możesz iść na spacer, możesz posiedzieć w samochodzie, możesz iść pooddychać do lasu, możesz nawet złapać stopa i pojechać do innego miasta, zamieszkać u koleżanki, zarobić trochę pieniędzy na wymarzony bilet na Zanzibar i zacząć jeszcze raz.
Możesz! Pewnie, że możesz!
Chodzi o to, aby po prostu wyjść i poczuć znowu siebie, zrzucić na chwilę ciężar obowiązków, przerwać karczenną awanturę. Jeśli po kilkunastu minutach samotności znowu poczujesz się dobrze i zapragniesz wrócić – wracaj, nie wahaj się. Jeśli nie poczujesz już nigdy potrzeby powrotu, w porządku. To tylko życie.
Zapach Ziemi