Rzeczywistość utkana z marzeń
W mojej wsi jest szkoła. A przy szkole chodzą sobie koty. Czasami ktoś któregoś niechcący kopnie. Czasami ktoś któregoś nakarmi. Koty, jak to koty. Być może czasami któryś nasra do piasku na placu zabaw. Jedni widzą w tym kłopot. Inni widzą w tym błogosławieństwo. W szkole uczą religii i mówią o boskiej miłości. W szkole mają lekcje techniki, w czasie których budują karmniki dla płatków i wieszają je na drzewach przy szkole. W szkole uczą pisać listy na języku polskim, uczą finansowej zaradności na przedsiębiorczości. To mała, wiejska szkoła, w której każdy zna każdego. To dobre miejsce. Pełne dobrych ludzi, którzy wiedzą jak zrobić użytek z nabytych umiejętności.
Pani Dyrektor czuje w kościach, że idzie zima. Pani Dyrektor ma dobre serce. Razem z uczniami postanowia przygarnać te wszystkie koty. Szkoła staje się jedyną placówką w kraju, w której uczniowie poddawani są aktywnej felinoterapi (to taka terapia kotami). Ministerstwo oświaty chwali pomysł i zaradność. Klasy stają się otwarte, koty spacerują tu i tam, a w czasie sprawdzianów leżą dzieciakom na kolanach i odstresowują je mruczeniem.
Pani Sołtys podoba się pomysł, dzwoni do właściciela tartaku, a ten przekazuje sporo desek szkole. Market budowlany z miasta obok dorzuca od siebie trochę impregnatów i farb. Ojcowie pożyczają szkole stare sprzęty, potrzebne do obróbki drewna. Chłopaki z 8 klasy budują ciepłe kocie domki i kuwety. Dziewczyny malują obrazy i robią dzbanuszki z gliny, które sprzedane na szkolnym kiermaszu i na aukcjach w internecie przynoszą tyle pieniędzy, że wystracza na sterylizację i opiekę weterynaryjną dla kotów do końca ich długiego życia.
Dzieci piszą też listy do wszystkich firm, które produkują jedzenie dla kotów, a te, postanowiają przekazywać szkole regularnie dostawy karmy suchej i mokrej. Dziewczyny nie ustają w malowaniu obrazków i robieniu coraz to piękniejszych rzeczy z gliny, dzieki temu zasoby finansowe potrzebne na opiekę nad kotami ciągle rosną.
Żadne dziecko nie ma alergii. Ponieważ nauczyciele i rodzice wiedzą, że czyste ludzkie ciało nie reaguje alergicznie na zwierzęta. Że czyste ciało nie musi się oczyszczać. Dbają wiec o dietę swoich dzieci, dzięki czemu żadne dziecko nie reaguje alergicznie na zwierzęta.
Koty czują się coraz lepiej, bo mają zapewnioną wspaniałą opiekę. Dzieci czują się coraz lepiej, bo mają kogo kochać i o kogo dbać. Nauczyciele są zadowoleni, bo widzą jak mądre i wrażliwe stają się dzieciaki. Rodzice są zadowoleni, bo ich dzieci są szczęśliwe.
Miłość uzdrawia wszystkich.
Rzeczywistość utkana jest z tych samych nici co marzenia.
Skąd wzięło się to wszystko? Skąd wzięło się to krzesło, na którym siedzisz? Skąd wziął się silnik w samochodzie, którym jeździsz? Kto wymyślił i zaprojektował Pałac Kultury? Wszystko ma swój początek w wizji. Wszystko ma swój początek w marzeniu. Wszystko zaczyna się od boskiej iskry kreacji, która, jakimś cudem, wpada ze źródła wszystkiego do naszej świadomości.
Nagle czujesz, że chciałabyś jeździć na koniu… Szukasz stadniny, zapisujesz się na pierwsze spotkanie. Po roku pędzisz na koniu, przez las, i czujesz się wolna i szczęśliwa. Jak to dobrze…
Przechodząc obok sklepu z przyborami do malowania czujesz impuls, aby kupić sobie farby i zacząć malować. Ale bagatelizujesz go. Myślisz sobie, że to głupie, że przecież nie będziesz już artystką bo masz 40 lat i jesteś księgową. I szkoda… Bo gdybyś poszła za swoją inspiracją, na warsztatach z malowania poznałabyś wspaniałego rysownika, przy którym odmieniłoby się całe Twoje życie. A może zakup tych farb, byłby jedynie jednym z kroków, który przybliżyłby Ciebie do realizacji jakiejś wielkiej sprawy?
Jeśli nie podążasz za marzeniami, za iskrami inspiracji, które się w Tobie pojawiają, nigdy nie dowiesz się, dokąd by Cię one doprowadziły. Co takiego masz do stracenia?
Wszystko zaczyna się od marzeń.
A może te iskry inspiracji wcale się w Tobie nie pojawiają? Ale doskonale wiesz, jak chciałabyś, aby wyglądała Twoja przyszłość, ale nie wiesz co zrobić, aby się zrealizowała? W porządku. Weź kartkę papieru i opisz swój idealny scenariusz. Opisz swoją scenę końcową w najdrobniejszym szczególe. I czuj. Czuj to wszystko, co będziesz czuła, kiedy będziesz tego doświadczać. I nie przejmuj się tym, co jest do zrobienia po drodze. Wszechświat załatwi to za ciebie. Poprowadzi Cię najelpszą drogą. Ty tylko (albo aż) – zaufaj.
Jeśli znasz cel, Twoja energia zaangażuje się w pełni w dotarcie do niego. Czy znasz cel?
Był kiedyś taki człowiek, który napisał powieść o wielkim statku na Atlantyku, który miał być niezatapialny, ale zadziwił wszystkich – i zatonął. Po latach rzeczywistość też wszystkich zadziwiła. Zwodowała wielki statek, ze zbyt małą ilością szalup ratunkowych. Który zatonął… Znasz tą historię prawda?
Jest szkoła. Są koty. Jest tartak. Są chłopaki z 8 klasy. Brakowało tylko iskry inspiracji. Brakowało Ciebie, i Twojego energetyczniego i emocjonalnego zaangażowania. Teraz obserwuj uważnie rzeczywistość. Już niedługo usłyszysz o dzieciach, które opiekują się bezdomnymi kotami.
Obserwuj też uważnie swoje myśli. Co takiego w nich kreujesz? Jaką rzeczywistość? W co angażujesz swoje emocje? Co nimi zasilasz? Jakie wersje rzeczywistości? W jakie wymyślone scenariusze są zaangażowane Twoje emocje? Jeśli ciągle boisz się, że Twój partner odejdzie – bądź pewna, odejdzie. Jeśli boisz się, że nie dostaniesz tej pracy, nie dostaniesz jej. Jeśli czujesz się przegrana – jesteś przegrana. Zrealizują się wszystkie scenariusze o których marzysz, o których ciągle myślisz, w które jesteś emocjonalnie zaangażowana. Wcielisz w życie wszystko, czego się obawiasz. Wcielisz w życie wszystko, co napełnia Cię szczęściem, kiedy tylko o tym pomyślisz.
Jak? Wszechświat będzie wiedział jak.
Nie bój się.
Jest wiele dróg…
Dokąd chcesz dotrzeć?