W głębinach dźwięku

Spotykać się z Tobą na żywo, grać dla Ciebie na misach i gongach, śpiewać dla Ciebie, to dla mnie wielka radość. Wielkie święto! Jestem Ci wdzięczna za każdym razem, kiedy się pojawiasz. Nie oklaskuj mnie, kiedy kończę grać. To ja z radością pokłonię się wtedy Tobie. Dlatego, że ja, nie jestem tam najważniejsza. Najważniejszy jest fakt, że udało Ci się znaleźć czas, dla samego siebie, dla siebie samej. Najważniejsze jest to, że była w Tobie odwaga, aby spotkać się z sobą samym, z sobą samą, zaopiekować się sobą, w bezpiecznych i pięknych okolicznościach.

Każdy relaksacyjny koncert, który prowadzę, jest dla mnie czasem pięknej i głębokiej medytacji. Na te 90 minut znikam ja, znikają wszystkie myśli płynące z umysłu i po prostu jestem. Jestem cała tymi dźwiękami… Trenuję też w ten sposób moją świadomą obecność. Wdech, jestem, wydech, miłością… Wdech, jestem, wydech, udeżam pałeczką w misę… To dla mnie najpiękniejsza praktyka.

Nie wiem jak Ty się czujesz, w czasie naszego spotkania, ale mam nadzieję, że podobnie. Kiedy jesteś, mogę spędzić wieczór dzieląc się z Tobą dźwiękami, dzieląc się z Tobą obecnością, kąpiąc się wspólnie z Tobą w tej wibracji. Dlatego tak zwyczajnie, dziękuję Ci, że jesteś.

Zapach Ziemi